poniedziałek, 27 maja 2013

Pierwsza kłótnia...

.... na szczęście nie ze mną :) Dzieciaki z wielką łaską dały się Mamie wypędzić z domu, oczywiście ze mną. Kupili sobie dwie łopaty i wiaderko do zabawy w piasku.. Zabrakło im,więc musiałam dołożyć ^^...
Potem zaczęliśmy szukać miejsca na plaży. Z racji tego,że jest jakiś przypływ to plaża wygląda tak:

Nie mieli za bardzo miejsca na tej plaży, bo ludzie pouciskani, jak nie wiem co. Chodziliśmy ze 20min w poszukiwaniach(chyba cieli mieć 100m2 dla siebie) bóg wie czego aż zaczęli między sobą bulgotać, jedno poszło w jedną stronę, drugie w drugą, a ja?! A ja powiedziałam do siebie: kurwa, japierdolę i spróbowałam się rozerwać na dwie części. Jak przypuszczacie.. nie udało się. Na szczęście Pannica po 2 min opamiętała się i zaczęła wracać... Mały przepadł... Olała mnie totalnie.. na moje jakiekolwiek pytania, odpowiadała,że jej nie to nie obchodzi... Lazłam za nią dosłownie jak pies.. Małego nigdzie nie było. Na szczęście jak doszliśmy do domu, okazało się ze jest w środku. UFFFFFFFFFF
Powiedziałam Hostce, że nie chcieli mnie słuchać. Uśmiechnęła się i powiedziała, że to nie moja wina tylko jej i że jest OK. 
Tak oto wyglądało moje pięknie zapowiadające się wylegiwanie na plaży... do was należy komentarz:)

Odnośnie Dzieci...
Mały jest grzeczny słodki itp.. o Dziewczynce nie będę się rozpisywać konkretnie, na wszelki wypadek.
Generalnie nie chce nic robić. Niby jest aktywna itp. Trenuje pływanie synchroniczne i tańczy. Ale oprócz tego w domu ogląda tv, siedzi na fb i czasem idzie na trampolinę.... Mogłaby chyba cały dzień oglądać tv.
Codziennie pytam ją co dziś robimy, co chcę robić ze mną, co lubi robić. Mówię jej, że mogę z nią robić wszystko co chce, możemy się we wszystko bawić itp itd. Za każdym razem mówi mi, że nie musimy wszystkiego robić jednego dnia, że mamy cały tydzień na to (ten tydzień to chyba niekończąca się historia), że jej się nie chce, że chce się zrelaksować, że woli siedzieć w domu, że jest zmęczona, że nie wie co chce robi, że nie chce nic robić... Na spacerze jak jesteśmy to nic nie mówi.. Jak ja pytam o coś to odbruknie albo nic nie powie.. Jak ją pytam czemu nic nie mówi albo nie odpowiada to mówi,że jest na spacerze i chcę tylko iść... Spacery oczywiście odbywają sie w prędkości błyskawicznej i oczywiście cel musi być konkretny... szybkie zakupy albo szybko zjeść loda i do domu, bo jest zmęczona... MA SA KRA.

12 komentarzy:

  1. Lol, ale masz śmieszne perypetie :P Będziesz potrzebowała pokładów cierpliwości, czego Ci życzę :* Ja N.J.D :* Aj lof ju wery macz :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie sie zapowiada widze :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. musi być, bo inaczej sfiksuję! ale zanim będzie dobrze to przedemną góry siedmiomilowe do przeniesienia...

      Usuń
  4. ojj naprawdę musisz być bardzo cierpliwaa ! miejmy nadzieję że przejdą tej dziewczynce te wieczne humorki ;dd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też mam taką nadzieję... ale wydaje mi się,że to przez rodziców taka jest.. tak ją wychowali...

      Usuń
  5. Hej, a może ona póki co jest trochę onieśmielona i po prostu dlatego tak się zachowuje? Z tego co piszesz wynika że naprawdę się starasz, więc uważam, że mała prędzej czy później musi się bardziej przed Tobą otworzyć. Pozdrawiam i trzymam kciuki za Ciebie :)

    P.S. Fajną masz lokalizację- plaża ^^

    Agnieszka M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki! Wydaje mi sie,ze jest zwyczajna samlubna/egoistka... Bede probowac:)
      NOo jesli chodzi o lokalizacje, to obecnie wyglada to jak kurort nad bałtykiem :)

      Usuń
  6. Skoro komentarz należy do nas to ja bym napisała to co koleżanka powyżej. :) Dasz radę ! Trzeba znaleźć plusy tej sytuacji. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. plus jest taki, że nic nie muszę robić :D

      Usuń